“Jestem na koncercie w Magazynie Kultury na krakowskim Kazimierzu i z drugiego końca sali prowokująco patrzy na mnie młody mężczyzna w sportowej bluzie i z papierosem w dłoni. Jak się okazuje, jest wolny. Prosi, żebym znalazła go w internecie. Nazywa się Stanisław Ignacy Witkiewicz.” – zwierza się Karina Swachta, blogerka socjomania.pl.
http://www.socjomania.pl/jestem-wolny-spotkajmy-sie-w-internecie/