
Ponad 90 tys. przypadków nowotworów w Polsce w latach 1999–2020 mogłoby się nie wydarzyć, gdyby całe społeczeństwo było zaszczepione przeciw HPV — tak wynika z analiz cytowanych przez ekspertów zdrowia publicznego. Na tym tle rząd idzie krok dalej: po uruchomieniu bezpłatnych szczepień dla 12–13-latków przygotowuje grunt pod wpisanie HPV na listę szczepień obowiązkowych. Dla rodziców oznacza to mniej barier finansowych i jaśniejsze zasady; dla państwa — realną szansę na ograniczenie zachorowań na raka szyjki macicy, a także części nowotworów odbytu i gardła.
Co już działa: program bezpłatnych szczepień 12–13-latków
Od czerwca 2023 r. Polska oferuje bezpłatne dawki przeciw HPV wszystkim dzieciom w wieku 12–13 lat. To duża zmiana wobec poprzednich lat, gdy rodzice musieli płacić z własnej kieszeni. W praktyce szczepić można w przychodniach podstawowej opieki zdrowotnej, a dostępne są dwa preparaty: Cervarix oraz Gardasil 9. Różnią się zakresem typów wirusa, ale oba chronią przed najgroźniejszymi onkogennymi odmianami HPV.
Dotąd problemem była niska wyszczepialność. Jeszcze w 2020 r. zaszczepionych było około 10% nastolatków. Powód? Cena, brak spójnej informacji i fakt, że programy funkcjonowały głównie lokalnie. W niektórych miastach, jak Wrocław, dało się jednak przebić sufit 80% — tam samorząd od lat finansował szczepienia i prowadził konsekwentną akcję informacyjną. Ponad sto gmin i miast uruchamiało własne programy, ale dopiero ogólnokrajowe rozwiązanie wyrównuje szanse dzieci z mniejszych miejscowości.
W 2022 r. rząd przyjął Narodową Strategię Onkologiczną, która wyznaczyła jasny kurs: szybkie upowszechnienie szczepień u nastolatków. Pierwotny plan zakładał etapowe włączanie grup (najpierw dziewczęta, potem chłopcy), ale ostatecznie start ogólnopolski objął 12–13-latków bez względu na płeć. Cel jest prosty i mierzalny: do 2028 r. co najmniej 60% nastoletnich dziewcząt i chłopców ma mieć pełny schemat szczepienia.
Jak to wygląda od strony medycznej? Dzieci w wieku 12–13 lat zwykle dostają dwie dawki w odstępie kilku miesięcy. Odporność potwierdzają badania i doświadczenia krajów, które zaczęły wcześniej. Australia, pionier takich działań, notuje dziś rekordowo niską zapadalność na stany przedrakowe szyjki macicy u młodych kobiet. W Europie podobną ścieżką poszły m.in. kraje skandynawskie.
Bezpieczeństwo? Szczepionki przeciw HPV są w użyciu od ponad 15 lat, przeszły pełną ścieżkę oceny i mają profil bezpieczeństwa porównywalny z innymi szczepieniami wieku nastoletniego. Najczęstsze odczyny to ból ramienia, chwilowa gorączka, złe samopoczucie. Poważne działania niepożądane zdarzają się rzadko i są monitorowane. Nie ma wiarygodnych dowodów, by szczepienie wpływało na płodność czy dojrzewanie — to częste mity, które powracają w dyskusjach.
Dlaczego HPV jest tak istotny z punktu widzenia zdrowia publicznego? Bo to wirus, który odpowiada za niemal wszystkie przypadki raka szyjki macicy in situ, większość raków naciekających szyjki macicy oraz znaczną część nowotworów odbytu. Coraz częściej lekarze zwracają też uwagę na nowotwory części ustnej gardła związane z HPV, zwłaszcza u mężczyzn. Szczepienie nie rozwiąże całego problemu od razu, ale obniża ryzyko zakażenia i późniejszych zmian przedrakowych.
Wdrożenie programu na poziomie kraju to operacja logistyczna: dostawy, szkolenia personelu, systemy zaproszeń i przypomnień, dokumentacja. Samorządy, które wcześniej robiły to lokalnie, wskazują kilka lekcji. Najlepiej działa prosty przekaz do rodziców, możliwość szczepienia „przy okazji” wizyt w przychodni oraz bliska współpraca szkół z pielęgniarkami i lekarzami POZ. W wielu miejscach sprawdza się też łączenie szczepienia HPV z innymi zaplanowanymi wizytami profilaktycznymi, by ograniczyć liczbę osobnych terminów.

Droga do obowiązkowości: co oznacza to dla rodziców i systemu
Dodanie HPV do listy szczepień obowiązkowych byłoby następnym krokiem. Dziś w Polsce obowiązek dotyczy dwunastu chorób, m.in. gruźlicy, WZW B, krztuśca czy odry. Wejście HPV do tego katalogu wymaga zmiany przepisów i organizacji egzekwowania — najczęściej przez powiatową inspekcję sanitarną, która monitoruje wykonanie szczepień i przypomina o terminach. System przewiduje kary administracyjne za uporczywe uchylanie się, ale w praktyce większy nacisk kładzie się na edukację i rozmowę z rodzicami.
Dlaczego państwo rozważa obowiązek? Bo dobrowolny program zwiększa zasięg, lecz nie zawsze wystarczająco. Barierą bywa błędna informacja, różnice w dostępie między regionami i zwykła prokrastynacja. Obowiązkowość porządkuje kalendarz i ułatwia organizację — harmonogram, przypomnienia, rozliczenie dawek. To szczególnie ważne, gdy cel 60% ma być osiągnięty w kilka lat z pułapu około 10% sprzed programu.
Kluczowe pytanie brzmi: co konkretnie zmieni się dla rodziców? Najpewniej niewiele w codziennej praktyce. Punkt szczepień pozostanie ten sam, a lekarz rodzinny nadal będzie partnerem w rozmowie. Zmieni się status — szczepienie trafi do kalendarza obowiązkowego, więc zapis o nim pojawi się w dokumentacji dziecka obok innych szczepień. Dla części rodzin to nawet ułatwienie: jasna informacja, kiedy zgłosić się na pierwszą i drugą dawkę, i mniej wątpliwości co do „czy” i „kiedy”.
Szerszy kontekst to profilaktyka nowotworowa. HPV jest niemal niezbędnym czynnikiem w rozwoju raka szyjki macicy, ale nie jedynym elementem układanki. Po szczepieniu nadal potrzebne są regularne badania przesiewowe w dorosłości. WHO mówi o strategii „90–70–90”, która łączy wysoki poziom szczepień, dobre pokrycie testami przesiewowymi i skuteczne leczenie stanów przedrakowych. Polska dokłada brakujący filar — lepszy dostęp do szczepień — i to może znacząco zmienić statystyki w perspektywie dekady i dłużej.
Nie da się uciec od rozmowy o obawach. Część rodziców martwi się, czy szczepienie w wieku 12–13 lat „nie za wcześnie”. Lekarze tłumaczą, że to najlepszy moment, bo odporność jest wtedy najsilniejsza, a najważniejsze — szczepienie powinno wyprzedzać ewentualny kontakt z wirusem. Inni pytają o sens szczepienia chłopców. Odpowiedź opiera się na faktach: chłopcy również chorują na nowotwory związane z HPV i uczestniczą w łańcuchu transmisji. Szczepiąc obie płcie, budujemy odporność populacyjną.
W praktyce skuteczność programu zależy od kilku rzeczy. Po pierwsze — komunikacja. Jasne broszury w szkołach, proste SMS-y przypominające o terminie, krótkie rozmowy z lekarzem rodzinnym. Po drugie — wygoda. Elastyczne godziny w punktach szczepień i możliwość umówienia dwóch dawek od razu. Po trzecie — równość dostępu. Mniejsze miejscowości i peryferyjne dzielnice potrzebują takiego samego wsparcia jak duże miasta. Po czwarte — stabilne dostawy szczepionek, by uniknąć kolejek i problemów z terminami.
Warto też patrzeć na doświadczenia krajowe. Samorządy, które osiągały wysokie wskaźniki, często łączyły kilka prostych praktyk: spotkania informacyjne z rodzicami, wsparcie szkolnych pielęgniarek, możliwość szczepienia w pobliżu szkoły lub w soboty w POZ oraz jasny przekaz, że szczepionka jest darmowa i dostępna „od ręki”. Te same narzędzia mogą pomóc w skali całego kraju.
Co będzie dalej? Rząd deklaruje kontynuację finansowania programu i dążenie do formalnego włączenia HPV do kalendarza obowiązkowego. Taki ruch wymaga aktu wykonawczego i przygotowania systemu raportowania. Gdy przepisy wejdą w życie, państwo będzie mogło precyzyjniej monitorować realizację i planować działania naprawcze w regionach, które zostają w tyle.
W tle pozostają twarde liczby. HPV ma udział w 99% przypadków raka szyjki macicy in situ i 91% raków naciekających szyjki macicy, a także w zdecydowanej większości nowotworów odbytu (94% u mężczyzn i 86% u kobiet). To skala, która uzasadnia działania wyprzedzające, zamiast polegania wyłącznie na leczeniu skutków. Dlatego darmowy program i perspektywa obowiązkowości układają się w całość: mniej zakażeń, mniej stanów przedrakowych, mniej zgonów.
Na koniec liczby i terminy w pigułce:
- Od czerwca 2023 r. — bezpłatne szczepienia dla 12–13-latków w całej Polsce.
- Cel na 2028 r. — co najmniej 60% nastolatków z pełnym schematem szczepienia.
- Profilaktyczny efekt populacyjny — według analiz, ponad 90 tys. nowotworów można by było uniknąć, gdyby całe społeczeństwo było zaszczepione w przeszłości.
- Szczepionki — Cervarix i Gardasil 9; schemat zwykle dwudawkowy dla wieku 12–13 lat.
- Status — trwają prace nad włączeniem HPV do szczepień obowiązkowych; aktualnie program jest powszechny i bezpłatny.
To dużo jak na kilka lat, ale tempo nie bierze się znikąd. Na stole leży jasny rachunek: inwestycja dziś to oszczędność cierpienia i kosztów jutro. Jeśli uda się utrzymać dobrą komunikację i wygodę dla rodzin, a legislacja dopnie formalności, Polska ma realną szansę odrobić dystans do liderów. I przenieść ciężar z leczenia chorób na ich skuteczne zapobieganie, a właśnie temu służą szczepienia HPV.