24 listopada 2025 roku, w oficjalnej ceremonii w Sejmie, Marek Siwiec otrzymał od Włodzimierza Czarzastego dokumenty powołujące go na stanowisko szefa Kancelarii Sejmu. To nie był zwykły przewodnik administracyjny — to był symboliczny gest, który przesunął granice politycznej mapy Polski. Siwiec, 70-letni polityk z czasów PZPR, wraca na jedno z najważniejszych stanowisk w parlamencie po siedmiu latach ciszy. I nie chodzi tu tylko o biurokrację. Chodzi o to, kto decyduje, jak działa demokracja — i kto jej pamięć kontroluje.
Co się stało na prawdziwie?
Komisja regulaminowa, spraw poselskich i immunitetowych Sejmu zatwierdziła kandydaturę Siwca 19 listopada 2025 roku głosami 9 za, 3 przeciw, przy 12 obecnych posłach. Procedura była formalnie bez zarzutów — tak przewiduje Regulamin. Ale formalność nie znaczy spokój. W trakcie posiedzenia komisji Siwiec powiedział: „Wszystko, co zostało powiedziane na temat kontynuacji pewnych zobowiązań, pewnej ciągłości prac, zadań i tych planów… to jest jakby punkt wyjścia do planowania następnych dwóch lat”. To nie była tylko wypowiedź techniczna. To był sygnał. Sygnał, że nowa fala w Lewicy nie chce tylko zmienić kierownictwa — chce zmienić narrację.Kim jest Marek Siwiec? Nie tylko postkomunista
Siwiec nie jest zwykłym kandydatem. Od 1977 roku był członkiem Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej — i to nie jako funkcjonariusz, ale jako działacz z góry. W latach 1996–2000 kierował Biurem Bezpieczeństwa Narodowego, a później był ministrem w Kancelarii Prezydenta RP pod rządami Aleksandra Kwaśniewskiego. W 2004 roku został europosłem z listy SLD. Potem — przerwa. W 2013 roku wspólnie z Kwaśniewskim i Januszem Palikotem założył komitet Europa Plus, który w 2014 roku nie przekroczył progu wyborczego. Od 2015 roku nie kandydował. Przez lata pracował w Centrum Pamięci o Holokauście „Babi Jar” w Kijowie — co w Polsce nie było powszechnie znane, ale w Europie Środkowej cieszyło się szacunkiem.W sieci szybko pojawiło się nagranie z 1991 roku, gdzie Siwiec mówi o „przejściu od jednego systemu do drugiego bez krwi”. To nie było nowe — ale w kontekście 2025 roku, po latach polaryzacji, brzmiało jak wyzwanie. Co więcej — jego powrót nie był przypadkowy. Czarzasty, przewodniczący Nowej Lewicy, zarekomendował go jako część strategicznej reorganizacji. I nie tylko Siwiec. Na stanowisko szefa Gabinetu Marszałka Sejmu powołano Bartosza Machalicę — młodego, technicznego specjalistę, który ma za zadanie zapewnić stabilność administracyjną. To nie był wybór jednej osoby. To był układ: Siwiec jako symbol, Machalica jako kierownik.
Krytyka z prawicy — i z własnej koalicji
Reakcja z Prawa i Sprawiedliwości była natychmiastowa i ostra. Poseł Janusz Kowalski powiedział: „70-letni postkomunista Marek Siwiec wraca z emerytury, aby zostać nowym szefem Kancelarii Sejmu w wolnej Polsce. Postkomuna wraca na pełnej petardzie!”. To nie był komentarz — to był manifest. A potem przybyła krytyka z wnętrza koalicji. Sławomir Ćwik z Polski 2050 napisał na X: „Dlaczego na tym zależało Panu Premierowi? Nie wiem… Dlaczego Szefem Gabinetu ma być Pan Siwiec? Też nie wiem… Ale wiem, że mam wolny mandat”. To było nie tylko pytanie. To było ostrzeżenie. Coś się zmienia. I nie wszyscy chcą tego zmienić.Symbolika i przesunięcie akcentów
Według anonimowych źródeł w Nowej Lewicy, nominacja Siwca jest „gestem do określonego środowiska” — czyli do kręgu Aleksandra Kwaśniewskiego. To nie jest tylko powrót do przeszłości. To jest próba odbudowy nowego centrum władzy wokół postaci Kwaśniewskiego, który od lat nie jest formalnie w polityce, ale nadal ma wpływ. Siwiec to jego dawny współpracownik, jego zaufany człowiek. Przywracając go na to stanowisko, Czarzasty nie tylko zmienia szefa Kancelarii — on zmienia kierunek ideowy Lewicy. Nie chodzi już tylko o socjalne reformy czy podatki. Chodzi o to, kto mówi, co to znaczy być lewicą w Polsce. Czy to jest partia zmiany? Czy to jest partia pamięci? Czy to jest partia, która nie chce zapomnieć o swoich korzeniach — nawet jeśli są kontrowersyjne?
Co dalej? Kto będzie miał kontrolę nad procedurami?
Szef Kancelarii Sejmu nie decyduje o ustawach. Ale decyduje, które ustawy trafiają na podstawę, które są przesuwane, które są ignorowane. Decyduje, kto mówi, kiedy i jak długo. Decyduje, kto ma dostęp do archiwów, kto może zaprosić ekspertów, kto ma wpływ na komisje. Siwiec ma doświadczenie — ale też wiele niezakończonych historii. W mediach pojawiały się spekulacje o afierce Rywina, ale żadne dowody nie zostały przedstawione. To nie znaczy, że nie istnieją. To znaczy, że w polskiej polityce — czasem najważniejsze są nie dowody, tylko wrażenie.W najbliższych tygodniach Sejm zacznie pracę nad nowym Regulaminem. Siwiec będzie miał bezpośredni wpływ na jego kształt. A to oznacza, że w ciągu roku może się zmienić nie tylko sposób prowadzenia posiedzeń — ale i sama kultura parlamentarna. Czy będzie to bardziej otwarta, czy bardziej zamknięta? Czy będzie to przestrzeń dla debaty, czy dla kontroli?
Właśnie teraz, w tym momencie, Sejm nie jest tylko miejscem, gdzie się głosuje. Jest miejscem, gdzie się buduje przeszłość. I Marek Siwiec, który był częścią jednego systemu, teraz ma wpływ na to, jak drugi będzie pamiętany.
Frequently Asked Questions
Dlaczego nominacja Siwca wywołała tak mocne reakcje, skoro procedura była formalnie poprawna?
Procedura była poprawna, ale symbolika nie. Siwiec to jedna z najbardziej rozpoznawalnych postaci z czasów PZPR, który potem pracował w najważniejszych instytucjach III Rzeczypospolitej. Jego powrót po siedmiu latach przerwy, w roli szefa Kancelarii Sejmu, jest traktowany jako przesunięcie ideowe Lewicy w stronę „przeszłości”, co budzi obawy o zanikanie demokratycznej narracji. W kontekście polskiej polaryzacji, to nie jest tylko kandydatura — to jest manifest.
Czy Marek Siwiec ma jakieś powiązania z afarą Rywina?
Nie ma żadnych potwierdzonych dowodów na jego udział w afarie Rywina. Spekulacje pojawiły się w mediach po jego nominacji, głównie na podstawie niepotwierdzonych źródeł i kontekstualnych powiązań z kryzysami w latach 90. Jednak żadne dochodzenie ani dokumenty nie wskazują na jego bezpośrednie zaangażowanie. W polskiej polityce jednak — brak dowodów nie oznacza braku wątpliwości.
Co zmieni się w pracy Sejmu dzięki nowemu szefowi Kancelarii?
Siwiec nie decyduje o ustawach, ale o tym, które projekty trafiają na listę, jak długo się trzymają w komisjach, kto ma dostęp do archiwów i jak są organizowane posiedzenia. Jego doświadczenie z lat 90. i 2000. może oznaczać większą elastyczność w procedurach — ale też większą kontrolę nad narracją. Warto pamiętać, że w 2015 roku był jednym z pierwszych, kto domagał się większej przejrzystości w pracy parlamentu — co teraz może się odegrać w odwrotnej formie.
Dlaczego Bartosz Machalica został powołany na szefa Gabinetu Marszałka?
Machalica to technokrata z doświadczeniem w administracji parlamentarnej — nie ma historii politycznej, ale ma umiejętności organizacyjne. Jego powołanie to kompensacja dla Siwca: gdy ten jest symbolem, Machalica zapewnia stabilność. To strategia „symbol + funkcja”. Bez Machalicę, Siwiec mógłby być postrzegany jako nieprzygotowany na codzienną administrację. Razem tworzą nowy model: emocjonalny lider i spokojny menedżer.
Czy nominacja Siwca oznacza powrót Kwaśniewskiego do polityki?
Nie bezpośrednio. Kwaśniewski nie kandyduje i nie ma planów powrotu. Ale nominacja Siwca — jego dawnego bliskiego współpracownika — jest interpretowana jako próba odbudowy jego wpływowej sieci. To nie jest powrót do władzy, ale powrót do kultury władzy. Czarzasty chce stworzyć nowy układ, w którym decyzje są podejmowane nie tylko przez partię, ale przez środowisko, które kierowało państwem w latach 90. i 2000.
Czy Siwiec może być kandydatem na marszałka Sejmu w przyszłości?
Teoretycznie — tak. Ale nieprawdopodobnie. Jego wiek (70 lat) i brak mandatu poselskiego w obecnej kadencji są przeszkodami. Jednak jego rola jako szefa Kancelarii daje mu ogromny wpływ na kształtowanie procedur i wybór kandydatów. W praktyce — może być „mistrzem za kulisami”, który decyduje, kto może stać się marszałkiem, a kto nie.